Bieganie a poprawa nastroju [News NLS]
Od lat wiemy, że za tzw. euforię biegacza odpowiadają endorfiny. Dziś wiadomo już, że udział w tym ma także układ kannabinoidowy. W tym artykule poznasz dokładniej sam proces poprawiania nastroju przy połykaniu kolejnych kilometrów.
Bieganie jest doskonałą formą aktywności fizycznej, która usprawnia działanie układu sercowo-naczyniowego, poprawia wydolność płuc i ogólną kondycję fizyczną. Angażuje przy tym wiele mięśni, w tym mięśnie nóg, pośladków, brzucha i pleców. Bieganie pomaga w obniżeniu ciśnienia krwi, reguluje poziomu cholesterolu i redukuje ryzyko wystąpienia chorób serca.
Regularne uprawianie biegów (czytaj: niekoniecznie bardzo ciężkie treningi biegowe) wzmacnia układ odpornościowy, co pomaga organizmowi w zwalczaniu infekcji i chorób.
Jak widać, bieganie ma naprawdę sporo zalet i bardzo krótką listę wad. Jedną z największych jest z pewnością duża zależność od warunków pogodowych, co w naszym klimacie oznacza często konieczność zmierzenia się z mrozem, deszczem lub chlapą. Można to jednak pokonać za pomocą bieżni w siłowni lub odpowiedniego przygotowania do biegów outdoorowych.
Zostawmy jednak na chwilę wady i wróćmy do zalet. Bieganie niesie ze sobą bowiem jeszcze jedną, bardzo wymierną korzyść: poprawia nastrój. Poniżej opisujemy proces, który kryje się za czarodziejską odmianą humoru biegacza i jak krok po kroku poprawia się jego nastrój. Prosto, przejrzyście i bez zbędnych zawiłości. Jak na dobrej trasie biegowej.
ZOBACZ TEŻ: Haj biegacza – co to takiego?
Złapanie odpowiedniego rytmu
Gdy organizm zaczyna wyczuwać zmęczenie (np. po 30 minutach biegu albo po przekroczeniu 80% tętna maksymalnego), wyspecjalizowane komórki zaczynają wydzielać dwie substancje: endorfinę i anandamid. Pierwsza działa jak opium, druga jak mariuhuana.
Działanie endorfiny
Krew dostarcza te dwie substancje do mózgu, ale tam napotyka na tzw. barierę krew-mózg, która chroni tkankę nerwową przed ewentualnymi zagrożeniami dostarczanymi z krwią. Anandamid przekracza ją łatwo, ale endorfiny są dość duże i do mózgu dociera ich mało. Ale to niewielki problem: mózg produkuje sobie własne endorfiny. Obie substancje działają euforycznie, poprawiając nastrój i osiągi.
ZOBACZ TEŻ: Trening biegowy oparty na strefach tętna
Redukcja zmęczenia i… bólu
Buzujące w tkance nerwowej obie substancje osłabiają też siłę sygnałów wysyłanych przez rozsiane po całym ciele receptory bólowe. W efekcie nie czujesz, jak bardzo bolą Cię już mięśnie, i łatwiej jest Ci znieść obtarcia na stopach.
Lepszy nastrój? Oczywiście bieganie!
W końcu endorfiny docierają do układu limbicznego, który odpowiada za emocje. Nawet jeśli byłeś zły – uspokajasz się. Im więcej endrofin w mózgu, tym lepszy masz nastrój, aż w końcu zaczynasz odczuwać euforię – czujesz się jak młody bóg.
Haj biegacza
Anandamid, docierając do mózgu, powoduje uwolnienie dopaminy – neuroprzekaźnika odpowiedzialnego między innymi za pożądanie, odczuwanienie przyjemności i… uzależnienia. Anandamid przyłącza się również do receptorów kanabinoidowych – tych samych, na które działa THC. A Ty zaczynasz czuć euforię.
Autor: MR/NLS